Olejki tu, olejki tam… Uwielbiam stosować je na wiele różnych sposobów. Odkąd moda na olejowanie opanowała świat, kobiety coraz chętniej sięgają po naturalne składniki pielęgnacyjne. Ja również, bo odkryłam, ile dobrego dla mojej cery i włosów są w stanie zrobić naturalne oleje. Dzisiaj kilka słów o moim ukochanym olejku z pestek malin. Chcecie go lepiej poznać?
OLEJ Z PESTEK MALIN
Pozyskuje się go w procesie tłoczenia miniaturowych nasionek z owoców maliny. To jeden z mniej popularnych i droższych olejków. No dobra, ze średniej półki cenowej, bo daleko mu do oleju z róży damasceńskiej, ale też nie jest tak tani, jak rycynowy. Moim zdaniem warto w niego jednak zainwestować, ponieważ jest cennym składnikiem pielęgnującym nasze włosy, skórę, a nawet wrażliwą cerę. Co zawiera?
Olej z pestek malin to bogactwo składników odżywczych. Zawiera niezbędne włosom i skórze kwasy tłuszczowe omega-6 oraz omega-3. To również źródło antyoksydantów m.in. witamin E+A.
Jakie właściwości ma olej z pestek malin?
- Natłuszcza, nawilża i uelastycznia skórę.
- Jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym.
- Ma właściwości antyoksydacyjne (zwalcza wolne rodniki).
- Działa przeciwzapalnie i ułatwia gojenie.
- Normalizuje poziom wydzielania sebum.
- Opóźnia procesy starzenia się komórek.
- Pomaga w walce z niedoskonałościami.
To gęsty, intensywnie żółty olej o lekko owocowym zapachu. Nie zapycha porów!
DO JAKIEJ CERY?
Moim zdaniem olejek z pestek malin można stosować zarówno na cerę, jak i na włosy. Zawsze wtedy, kiedy potrzebujemy lżejszego wsparcia dla naszej skóry. To doskonały, letni zamiennik dla kremu do twarzy, ponieważ zapewnia naturalną ochronę przed promieniowaniem słonecznym i zapobiega fotostarzeniu się skóry. Nie jest to jednak zasadą, bo osobiście olej z pestek malin stosuję także zimą. Sprawdza się przy skórze wrażliwej, skłonnej do zapychania, trądzikowej lub tłustej. Idealny zawsze wtedy, kiedy brakuje nawilżenia – na suchą skórę lub zniszczone włosy.
Dodaj komentarz