Hej, kobiety.
Wyobrażam sobie, że w pierwszej chwili sceptycznie potraktujecie ten post, no bo jakże to: ktoś będzie wam mówił jak stosować piankę lub lakier do włosów? Też coś!
A jednak.
Post wziął się stąd, że ostatnio dostrzegam u ludzi „dziwne” fryzury: efekt nieumiejętnego lub nieprzemyślanego stosowania kosmetyków do stylizacji. Nie wiem, co się za tym kryje… może brak czasu i poranny pośpiech a może zbyt duże zaufanie do danego kosmetyku. W każdym razie spieszę z pomocą i ratuję sytuacje oraz wasze włosy. Oto poradnik mówiący o tym w jaki sposób NIE aplikować niektórych kosmetyków do włosów.
- PIANKA – fajny kosmetyk. Ujarzmia, utrwala i dyscyplinuje czuprynę, nie przeciążają jej. Dobre pianki do włosów mają ponadto właściwości pielęgnacyjne i odżywiające włosy. Piankę należy jednak umiejętnie nakładać, czyli najlepiej rozprowadzać ją na włosach za pomocą grzebienia o szerokim rozstawie zębów. W przeciwny razie wasze pasma będą posklejanymi, sztywnymi soplami przypominającymi coś, co miało być fryzurą.
- LAKIER DO WŁOSÓW – największy zdrajca stylizacyjny, który szybko może doprowadzić do zguby każdą fryzurę. Wystarczy, że użyjemy go zbyt dużo, albo rozpylimy zbyt blisko włosów. Efekt: posklejane, sztywne pasma, które w niczym nie przypominają włosów. Moja przyjaciółka z liceum, w porywach elegancji potrafiła rozpylać spray wyłącznie na skroniach, („bo tam trzeba wygładzić!!”) maksymalnie zbliżając pojemnik z atomizerem do czaszki i „psikając” bez opamiętania.
- SUCHY SZAMPON – niech was opatrzność chroni przed zbyt dużym zaangażowaniem podczas rozpylania tego produktu. Plamy z talku widać od razu na włosach (zwłaszcza ciemnych) i niestety nie dodają one urody, lecz…lat. Włosy, które straszą szarymi plamami, sprawiają, że wyglądamy na zmęczone i w ogóle przytłoczone życiem. Wstrząsajcie suchy szampon przed użyciem i rozpylajcie z pewnej odległości, a następnie dobrze wmasujcie we włosy i uczeszcie je, aby zabrać nadmiar talku.
Na koniec jeszcze drobna przestroga: pamiętajcie, za każdy kosmetyk użyty w zbyt dużych ilościach po prostu szkodzi, zamiast pomagać.
Dodaj komentarz